Wielka Aleja Lipowa – polskie Champs – Elyesee
admin2021-06-01T21:30:58+00:00Witajcie kochani piechurzy, spacerowicze, trójmieszczanie 🙂
A oto propozycja spaceru na mroźny listopad, zanim pochłonie nas zakupowe szaleństwo i przedświąteczne przygotowania warto się dotlenić, bo dzień coraz krótszy.
Tym, którzy pracują, pozostają weekendowe przedpołudnia, a emerytom, wagarowiczom i szczęśliwym wykonawcom wolnych zawodów polecam odbyć ten spacer do południa, za dnia.
Dziś trasa mega popularna, może nawet pokonywana codziennie samochodem lub komunikacją, a jakże nieoczywista na spacer…
Rekomenduję spacer po Wielkiej Alei, bo taką właśnie nazwę nosiła w II połowie XIX w. obecna Aleja Zwycięstwa.
Ta ostatnia rozciąga się znacznie dłużej, niż jej dawna poprzedniczka. Ja proponuję Wam odcinek od Konsulatu Chin do Błędnika, obecnie – ronda Ofiar Katynia.
Parkujemy w okolicach Opery Bałtyckiej lub pod Multikinem i niech nogi same poniosą prosto, przed siebie, w kierunku centrum Gdańska. Powrót przeciwną stroną.
A po drodze same ciekawostki przypominające o dawnej wielkości i randze tego miejsca.
Aleja w obecnym kształcie to przede wszystkim jezdnia trójpasmowa dwukierunkowa, z poboczem, dwiema liniami torów i traktem konnym z Wrzeszcza. Ale dawniej… głównym zamierzeniem był ruch pieszy po alejach spacerowych…
W II połowie XVIII w. aleja powstała jako dukt o naturalnym podłożu – główna droga z Gdańska do Oliwy. Za jej fundatora uważa się ówczesnego burmistrza Gdańska – Daniela Gralatha wraz z małżonką.
XVII/XVIII wieczny Amsterdam to nie tylko tulipanowa gorączka… z Holandii sprowadzano również lipy, których 1400 drzewek o uformowanych koronach obsadzono starannie wzdłuż alei, od dawnej Bramy Oliwskiej ( Błędnik ).
Obowiązki plantacyjne i pielęgnacyjne leżały po stronie władz miasta.
W drodze powrotnej – po przeciwnej stronie Alei Zwycięstwa, w zieleńcu u wylotu ul. Smoluchowskiego znajdziecie pomnik – głaz poświęcony pamięci burmistrza Gralatha.
Ale póki spacerujemy lewą stroną w kierunku centrum, to trzeba wiedzieć, że były to tereny dawnego cmentarza ubogich – dzisiaj rozpościera się tam Park Steffensa.
I najsławniejszy obiekt, o którym angdoty wciąż wywołują uśmiech – czołg typu T – 34, który rzekomo wystrzeli, gdy pierwsza dziewica opuci mury Politechniki Gdańskiej 🙂
Nie muszę chyba dodawać, że pancerny wciąż milczy 🙂
Tak naprawdę jest to jedynie pancerz czołgu, który ustawiony na cokole ma upamiętniać walki polskiej I Brygady Pancernej im. Obrońców Westerplatte. Czołg ten dowodzony przez por. Juliana Miazgę jako pierwszy wjechał do Gdyni od strony Wzgórza św. Maksymiliana i został uszkodzony ostrzałem. Nieprawdą jest obiegowa opinia powtarzana przez lata jakoby brał udział w walkach o wyzwolenie Gdańska.
Od II rozbioru Gdańsk znalazł się w granicach rejencji pruskiej – a Wielka Aleja tym samym najdłuższym i najbardziej okazałym duktem pieszo – konno – tramwajowym w całych Niemczech, bo Gdańsk był wtedy niemiecki.